Ale nie zraża to nas do dalszej organizacji tego wybitnie alpejskiego biegu. Standardowo czekaliśmy na uczestników na parkingu pod zamkiem, gdzie zlokalizowane było Biuro Zawodów. W tym roku pomiar czasu zapewniała Firma Stoperek naszego stowarzyszeniowego kolegi Kamila Nowaka.
Punktualnie o godzinie 10 nastąpił start. Początkowo trasa prowadziła ścieżką pomiędzy bystrymi stokami Żarnowca, a wyjątkowo bystrym w tym miejscu Popradem by dalej wzdłuż Życzanowskiego Potoku doprowadzić uczestników na Wysoki Most. Stąd w miarę „nieostro” było jeszcze przez jakiś 1 km ponieważ potem już każdy poczuł gdzie znajdują się krzyże. Ostry podbieg/podejście trwało prawie do samej mety, która była jak zwykle przy najwyższym kopczyku na szczycie Makowicy 948 m n.p.m., gdzie zawodnicy musieli przebiec bramkę pomiaru czasu. Jeszcze medal od Zuzy, fotka Vadima i kubeczek wody od Mariusza i można było spacerować w kierunku Chatki Cyrla gdzie wzorem roku ubiegłego zorganizowaliśmy posiadówkę połączoną z dekoracją najszybszej trójki. Tradycją jest także, że z roku na rok pada rekord trasy (ciekawe dokąd tak będzie?). Najszybszy był Janek Wydra, który na słowa Mariusza o tym, że pobił rekord stwierdził, że jakby wiedział to zszedł by poniżej 40 minut!!! A więc nowy rekord trasy należy do Janka Wydry – 40:05. Drugi linię mety przekroczył Piotrek Biernawski 42:59, a z kolei trzeci był Krzysztof Falkowski – 44:31. Pierwszą kobietą, która przekroczyła linię mety była Angelika Brończyk – 55:03. Tuż za nią na linię mety wbiegła Michalik Edyta z czasem 1:00:03, a trzecia była Basta Iwona 1:11:30. Ciekawe jest także to, że na starcie wzorem roku ubiegłego jak i poprzednich edycji pojawili się prawdziwi biegowi wymiatacze jak ubiegłoroczny zwycięzca i rekordzista trasy Piotrek Biernawski, król Gorców Janek Wydra czy Krzysiek Falkowski.
Media:
W Chatce na Cyrli raczyliśmy się gorącym bigosikiem z ciepłą herbatką i wiejskim chlebkiem, a na deser była kiełbaska. Oj nie chciało się wychodzić na zewnątrz, ale trzeba było dokonać dekoracji zwycięzców, którzy musieli poczekać na resztę zawodników. Po dekoracji najszybszych chodoków i dziob biesiadowaliśmy w dalszym ciągu 🙂
Dziękujemy wszystkim uczestnikom, że przybyli, a zwłaszcza tym, którzy wpisali już nasz Podbieg na Makowicę w swój wieloletni kalendarz biegowy bo i tacy byli. Dzięki i do zobaczenia na Niepodległości!
PS: cieszymy się także, że spodobały się Wam nasze oryginalne statuetki w postaci kopczyka na Makowicy. Informujemy, że będą do wygrania w przyszłym roku J a jeżeli chodzi o film i fotki z mety oraz dekoracji to są dostępne na naszym facebokowym profilu. Zapraszamy do oglądania.
Autor: Łukasz Mikulski
Foto: ffolas