Rusz się! III Visegrad Sports Festival 2015

Rusz się!  III Visegrad Sports Festival 2015

Orgazniacji tej imprezy z roku na rok podejmuje się Stowarzyszenie Visegrad Maraton Rytro. Warto też dodać, że impreza nie mogła by się odbyć gdyby nie wsparcie finansowe wielu sponsorów w tym Programu Rusz się! który jest ambasadorem produktów firmy Regatta Great Outdoor, a więc firmy specjalizującej się w produkcji świetnej odzieży outdorowej.

 

3 dniowy festiwal rozpoczął się już w piątek kiedy do visegradowskiego miasteczka biegowego zaczeły ściągać tabuny biegaczy i biegaczek po odbiór pakietów startowych… oryginalnych pakietów startowych należy by dodać gdyż w Biegu Wierchami na dystansie M-30 km i L-50 km były to góralskie spódnice dla kobiet i kapelusze dla mężczyzn. Jak się później okazało ku uciesze organizatorów wiele z tych osób na trasy sobotnich i niedzielnych biegów wybiegło właśnie w tych gadżetach dzięki czemu Bieg Wierchami stała się jeszcze bardziej oryginalny.

 

Ale wracając do soboty należy dodać, że o 9 nastąpił start blisko 200 zawodników w Biegu Wierchami na dystansie M-30km i L-50 km. Uczestnicy biegu na dystansie M musieli zmierzyć się z Pasmem Radziejowej, czyli najwyższym pasmem Beskidu Sądeckiego, które sięga wysokości bagatela 1266 m npm. Na swojej trasie odwiedzili także dobrze znane wśród turystów schronisko na Hali Prehyba, Chatkę na Niemcowej, ruiny najwyżej położonej w Polsce tzw. Szkoły nad Obłokami, która stała się tematem książki Marii Kownackiej by przez Polanę Poczekaj niegdyś zamieszkiwaną przez dobrze znaną turystom Babcie Nowakową zbiec do Rytra. Podsumowując w przyszłym roku na tę trasę trzeba by opracować specjalny przewodnik, aby Ci mniej świadomi biegacze mieli świadomość przez jakie niezwykłe miejsca prowadzi trasa naszego biegu. Ale. ale wracając do rywalizacji na dystansie M zwyciężył Artur Jabłoński, a więc zwycięzca ubiegłorocznej edycji Biegu Wierchami. Najszybszą kobietą został Katarzyna Winiarska, a ultrasi tymczasem rozpoczynali walkę z Makowicą, która już w Paśmie Jaworzyny Krynickiej wnosi się 949 m npm.

 

{youtube}=4EYNh7iGkbY{/youtube}

 

Teraz przenosimy się na start gdyż tuż przed chwilą ruszył marsz nordic walking w którym udział wziął utytułowany polski zawodnik nordic walking Tomasz Brzeski . Trasa wiodła do kapliczki pod Kramarką, świętego miejsca ryterskich biegaczy, a także znanej z rozgrywanego w Rytrze w październiku Biegu Bejorów.

 

Tymczasem na starcie gromadzą się już uczestnicy Biegu Wierchami na dystansie S-11km oraz nasz dzisiejszy dyżurny “taśmowy” Jacek, który będzie miał za zadanie zadbać, aby na trasie nie zostały żadne śmieci oraz pościągać taśmy, którymi znaczyliśmy trasy. Trasa biegu na dystansie 11km pokrywała się w dużej części z trasami na dystansach 30 i 50km z tym, że przed Rezerwatem Wietrzne Dziury biegacze rozpoczynali opuszczanie się ścieżką w kierunku Wielkiej Roztoki by już leśną drogą dobiec do mety. Najszybciej z dystansem 11 km poradził sobie Mateusz Celak, a wśród kobiet najszybsza była Angelika Brończyk.

 

Podczas gdy do mety dobiegali uczestnicy biegów na 11 i 30 km naszym miasteczku biegowym odbywały się zawody dla najmłodszych, a także można było odwiedzić wczesnosłowiański gród, przedwojenny punkt mobilizacyjny czy wreszcie zajadając się smakołykami serwowanymi przez lokalne koła gospodyń wiejskich podziwiać latających nad okolicą paralotniarzy. Warto także dodać, że każdy zawodnik, który przybiegł na metę oprócz pięknego medalu otrzymywał smaczny posiłek oraz możliwość skorzystania z basenu i sauny w Hotelu Perła Południa na terenie którego znajdowało sie nasze miasteczko.

 

Organizatorzy już szykowali się do dekoracji zwycięzców Biegu Wierchami na dystansie M-30km, gdy speaker imprezy Zenek Nowakowski otrzymał informację, że do mety zbliża się pierwszy ultras, którym okazał się Marcin Rembiasz. Mniej więcej godzinę 20 minit po nim na mecie stanęła najszybsza ultraska. Co chwilę występy wielu zaproszonych na ten dzień zespołów przerywały gromkie brawa dla wbiegających na metę zawodników. Po dekoracji ultrasów i tradycyjnym losowaniu nagród na tapetę coraz śmielej zaczął wchodzić mający odbyć się jutro wraz z sztafetą maratońską X, ostatni Visegrad Maraton. Ale czym by był maraton bez pasta party na którym biegacze dzielą się swoimi doświadczeniami biegowymi, omawiają swoje taktyki biegowe czy wreszcie próbują przewidzieć pogodę na jutro. Jedno jest pewnie! Wszyscy się najedli do syta. Do wyboru były trzy rodzaje makaronów, a i z dokładkami problemów nie było. I tak sobota chyliła się ku końcowi… gdyby nie fakt, że od 20 rozpoczęła się imprez z dj’em pod gołym niebem. Można było potańczyć i poświewać… oj można było 🙂

 

Niedziela przywitała biegaczy 10 stopniami C i słońcem nieśmiało wyglądającym zza chmur. Z pod Hotelu Perła Południa co rusz wyjeżdżały busy z zawodnikami do słowackiego Podolińca w którym miał nastąpić start honorowy maratonu po którym zawodnicy zostali przewiezieni na miejsce startu ostrego. Tutaj już tylko kilka kwestii technicznych i start grubo ponad 200 zawodników. Lekko falująca trasa na do Starej Lubovni miała rozgrzać biegaczy przed rzeczą oczywistą na tej trasie, a więc długim, sztywnym podbiegiem na Przełęcz Vabec na której swoją drogą następowała także druga zmiana sztafet. Kto nie opanował umiejętności zbiegania na Vabecu nie miał się z czego cieszyć gdyż teraz czekał go 12 km zbieg do Polski, do Piwnicznej-Zdrój, gdzie zlokalizowana była trzecia, ostatnia zmiana sztafet. Z Piwnicznej przez Młodów i Obłazy Ryterskie biegacze pokonywali ostatnie 10km, które okazały się nie takie proste jak by to mogło wynikać z wykresu na koszulce technicznej, która była dołączona do pakietu startowego. Wyznacznikiem szczęścia wielu maratończyków dnia był wiadukt kolejowy w Rytrze od którego do mety dzieliły ich jeszcze 2km, ale za to jakie 2km…. pod górę z dopingiem wielu turystów i mieszkańców Rytra. Wyczytanie imienia i nazwiska przez speakera sprawiało, że ostatnie metry pokonywane były sprintem, a możliwość skorzystania z masaży i basenu po maratonie bardzo przypadło do gustu maratończykom. Jeszcze tylko posiłek regeneracyjny i medalem na szyi można było udać się pod scenę na dekorację zwycięzców maratonu i sztafety. Najszybszym maratończykiem tego dnia był Glyva Evgeni. Z kolei najszybszą kobietą była Anna Skalska. Najszybszą drużyną sztefetową została drużyna Szybcy i Wściekli. Po dekoracjach można jeszcze było posłuchać o historii maratonu, o ludziach, którzy włożyli najwięcej serca w jego organizację czy wreszcie o osobach, które zaliczyły wszystkie 10 edycji. W dalszej kolejności przystąpiono do losowania wielu nagród rzeczowych wśród biegaczy. Na zakończenie III Visegrad Sports Festivalu można było posłuchać występów zespołów regionalnych z Polski i Słowacji po czym impreza dobiegła końca.    

 

{youtube}=24Y2yRhdqus{/youtube}